Ruchy i stowarzyszenia

Inne

Wyszukaj


Msze Św. niedzielne:

06:30
08:00
09:30
11:00 – suma; w II i IV niedziele miesiąca - chrzty
12:30 – z udziałem dzieci
14:00 -oprócz lipca i sierpnia
17:00 – akademicko-młodzieżowa
19:00

Msze Św. codzienne:

06:30
07:30
12:30
18:00

Msze Św. codzienne w lipcu i sierpniu:

07:00
07:30
18:00

Kancelaria:
wtorek – piątek 10:00 – 12:00
oraz 16:00 – 17:30
- w I piątki miesiąca - nieczynna
sobota - 10:00 – 12:00

W lipcu i sierpniu:
wtorek - piątek
16:00 - 17:30

Kontakt:

tel. dyżurny:
+48 517 401 639

e-mail:
olsztyn.nspj@archwarmia.pl

Poważne Sprawy, Poważne Odpowiedzi

Czym jest dla mnie Msza Święta i jak bardzo jest potrzebna?
Wpisany przez Autor nieznany   
środa, 16 kwietnia 2008 16:08

Pewna dziewczyna pisze: Nie lubię chodzić do kościoła, bo tam trzeba stać w miejscu przez całą mszę. Ksiądz przy ołtarzu mówi w każdą niedzielę to samo i w ogóle nic ciekawego się nie dzieje. Ja wolę pojechać do lasu czy na działkę. Tam jest cisza i spokój. Tam sobie odpocznę i nawet się lepiej pomodlę niż w kościele. Przecież Pan Bóg jest wszędzie, więc co to za różnica czy ja się modlę w lesie, czy w kościele?

Żeby zrozumieć, dlaczego musimy chodzić co nidzielę do kościoła, musimy uświadomić sobie to, że wszyscy jesteśmy podatni na chorobę grzechu. Co to za choroba? Kiedyś pewien mały chłopiec postawił bardzo mądre pytanie: Dlaczego tak jest, że na świecie zło jest silniejsze od dobra? I rzeczywiście: złe rzeczy dzieją się szybko i z jakąś wielką siłą, a dobre dokonują się powoli. Na przykład las rośnie dziesiątki, a nawet setki lat, a spłonąć może w kilka godzin. Zło rzeczywiście jest takie szybkie i mocne. I to nie tylko w przyrodzie, ale i w nas. Czy trzeba wysiłku do tego, żeby się np. zdenerwować? Czy potrzeba wysiłku do tego, aby przeklnąć? Nie, do tego nie potrzeba wysiłku. On jest potrzebny wtedy, gdy chcemy się od niego powstrzymać, kiedy chcemy zrobić coś dobrego. Każdy z nas wie, ile trzeba silnej woli do tego, żeby się dobrze uczyć, pomagać innym, zrezygnować z telewizji, lub innych przyjemności i odmówić wieczorną modlitwę. Ktoś powiedział, że przez grzech pierworodny cały świat stał się jak dom, w którym podłoga mocno sie przechyliła. Na dole jest zło, a na górze dobro. Do zła idzie się szybko i bez wysiłku, ku dobru trzeba się mozolnie wspinać. Ktoś inny powiedział, że grzech to taka sytuacja, kiedy diabeł wziął wszystkich ludzi na taką niewidzialną smycz i ciągnie ich do zła. Człowiek wie, że zło jest złem, nawet nie chce go czynić, a jednak jakaś niewidzialna siła pokusy ciągnie go w ten dół zła. Każdy człowiek , choćby nie wiem jak starał się być dobry , zostanie kiedyś dosięgnięty przez śmierć. Dlatego Pismo święte mówi, że wszyscy znajdujemy się w niewoli grzechu i śmierci. Co robić w tej sytuacji? Jakie znaleźć z niej wyjście? W jaki sposób wyzwolić się z grzechu i zła?

Żaden człowiek nie znał odpowiedzi na te pytania, żaden nie był w stanie tego dokonać. Aż dwa tysiące lat temu narodził się KTOŚ , KTO postanowił wyrwać ludzi z tej niewoli, KTO postanowił zerwać tę niewidzialną smycz. Szatan od razu wiedział, że Syn Boży będzie chciał mu odebrać władzę nad ludźmi i dlatego już zaraz po narodzinach w Betlejem chciał Jezusa zgładzić. Wszyscy pamiętamy jak wydano dekret nakazujący zabicie niemowląt, aby zginął także Zbawiciel, ale Dzieciątko Jezus w ramionach Maryji uciekło spod miecza oprawców. Pan Jezus skruszył ścianę grzechu, cierpienia i śmierci i otworzył ludziom bramę świata wolności. Ktoś może jednak powiedzieć: Cóż z tego, że Pan Jezus wyrwał nas z tego wszystkiego, co zniewala człowieka, skoro ja nadal popełniam grzechy, nadal cierpię i jak wszyscy ludzie kiedyś umrę. Nadal żyję na tej "przechylonej podłodze świata", gdzie zło jest na dole, a dobro na górze i to tak bardzo, bardzo wysoko.

Ta wątpliwość jest słuszna. Jezus otworzył nam jedynie bramę do wolności, ale teraz w dużym stopniu zależy od nas, czy przez nią przejdziemy. Ktoś powie: Gdzie szukać tych drzwi wiodących do wolności, jak zerwać uzależnienie od grzechu i zła? Otóż takimi wrotami do świata pokoju i radości jest MSZA ŚWIĘTA. Na każdej Eucharystii ten sam Jezus Chrystus pod postaciami Chleba i Wina składa ofiarę Bogu Ojcu. To znaczy, że niepojętą siłą synowskiej miłości oddaje Siebie Bogu Ojcu. I teraz każdy, kto mocno zjednoczy się z Panem Jezusem zostanie przez Niego niejako zabrany w ten świat wolności. W świat Boga

Pewna osoba twierdzi: Nie chodzę do kościoła i z tego powodu nie czuję się wcale winna, bo dla mnie najważniejsze jest to, żeby być dobrym człowiekiem i żyć uczciwie. Jak uważacie: co jest ważniejsze: czy chodzić do kościoła na Mszę św., czy zachowywać przykazania i być dobrym człowiekiem? Otóż właśnie jedno i drugie! Tak samo ważne jak silnik i koła w samochodzie. Aby pojechać do nieba trzeba chodzić na Mszę i przyjmować Sakramenty, ale koniecznie też trzeba być dobrym człowiekiem. Jeśli ktoś zaniedba jedną z tych rzeczy, to tak samo jakby powiedział: Mam w samochodzie tak dobry silnik, że nie muszę mieć kół. Albo odwrotnie: Mam tak wspaniałe koła, że silnik nie jest mi już potrzebny. Wspomnieliśmy, że aby Pan Jezus zabrał kogoś ze sobą ze świata grzechu, trzeba się z Nim mocno związać. Trzeba się niejako do Pana Jezusa przywiązać; przywiązać dwoma linami: Komunią św. i moralnością. Żadnej z nich nie może zabraknąć. No tak, ale jak można się do Pana Jezusa przywiązać, skoro od dwóch tysięcy lat nie ma Go już na ziemi? Pan Jezus musiał odejść. Właściwie jednak On wcale nie odszedł, ale zaczął INACZEJ BYĆ. Jak to można inaczej być? Podobne rzeczy zdarzają się i na świecie. Np. ktoś wystawił wodę w kubku na mróz, a rano zobczy lód i nie będzie pytał kto zabrał wodę, a przyniósł lód, bo każy wie, że lód to właśnie woda, tylko w innej postaci. Gdy kubek wstawi się do pokoju, lód zamieni się z powrotem w wodę. Otóż Pan Jezus został z nami, ale pod postacią Chleba. Dlaczego? Właśnie po to, by mógł być zawsze ze wszystkimi ludźmi. I On nie jest tak jak na zdjęciu, ale naprawdę słucha i można Go zobaczyć. Gdy się przyjmuje Komunię można Go nawet dotknąć. Z pewnością mamy lepiej niż ludzie którzy żyli w czasach Jezusa. Wtedy żeby się z Nim spotkać, trzeba było przepychać się przez tłum, a teraz można zajść do kościoła, usiąść w ławce i spokojnie z Nim porozmawiać. Pan Jezus ZAWSZE czeka i nigdy nie odejdzie.

Msza św. wzmacnia człowieka. Dzięki niej wypełnia się wszystko co do Niego należy. Bez Mszy, bez Komunii człowiek słabnie duchowo i zaczyna grzeszyć. Gdy ktoś nie je śniadań, obiadów, kolacji, słabnie, traci siły , a po pewnym czasie może zachorować, umrzeć... Tak samo jest z Eucharystią. Człowiek, który nie posila nią swego ducha, też nie ma siły, by żyć. Niektórzy mówią: Jakie to życie jest ciężkie, aż się wszystkiego odechciewa. Tak mówią ci, którzy nie posilają się Ciałem Jezusa. Nic dziwnego, że nie są szczęśliwi i że nie mogą podołać trudom. W czasie Mszy św. spotykamy się z samym Bogiem. Pierwsze przykazanie brzmi: Bedziesz miłował Pana Boga swego- a jeśli miłował, to spotykał się z Nim. Czy słyszeliście, że ktoś powiedział kocham tego człowieka, ale nie chce się z nim spotykać? To niemożliwe. Kto kocha, ten chce się z kochaną osobą widzieć. Więc jeśli ktoś nie cche chodzić na Mszę św., aby się spotkać z Bogiem, nie może Go kochać. Kto zaś Boga nie kocha nie będzie zbawiony. Dlatego chodzenie do kościoła jest tak ważne. A kto w niedzielę nie pójdzie do kościoła z własnej winy, ma grzech ciężki. Bo gdy ktoś opuszcza w niedzielę Mszę św. zachowuje się tak, jakby Panu Jezusowi chciał powiedzieć, że nie ma dla Niego czasu. To znaczy, że wszystkie inne sprawy są ważniejsze od Pana Jezusa.W naszym codziennym życiu może nam pomóc specjalny pokarm, który wzmacnia nasze dusze, nasze serca. Jest nim oczywiście Chleb. Tak to już jest, że gdy ktoś dotknie ręką ciepłego pieca, ręka zrobi się ciepła. Gdy ktoś włoży rękę w śnieg, ręka zrobi się zimna. Gdy więc człowiek będzie dotykał samego Boga, bedzie się stawał tak święty i dobry jak sam Bóg.
Poprawiony: sobota, 02 maja 2009 10:29
 
Copyright ©2007-2025 by Parafia NSPJ Olsztyn. All rights reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone.