Ruchy i stowarzyszenia

Inne

Wyszukaj


Msze Św. niedzielne:

06:30
08:00
09:30
11:00 – suma; w II i IV niedziele miesiąca - chrzty
12:30 – z udziałem dzieci
14:00 -oprócz lipca i sierpnia
17:00 – akademicko-młodzieżowa
19:00

Msze Św. codzienne:

06:30
07:30
12:30
18:00

Msze Św. codzienne w lipcu i sierpniu:

07:00
07:30
18:00

Kancelaria:
wtorek – piątek 10:00 – 12:00
oraz 16:00 – 17:30
- w I piątki miesiąca - nieczynna
sobota - 10:00 – 12:00

W lipcu i sierpniu:
wtorek - piątek
16:00 - 17:30

Kontakt:

tel. dyżurny:
+48 517 401 639

e-mail:
olsztyn.nspj@archwarmia.pl

Poważne Sprawy, Poważne Odpowiedzi

Świadectwo Piotra
Wpisany przez Piotr   

Mam na imię Piotrek. Pochodzę z Elbląga. Chcę podzielić się tym w jaki sposób Bóg uzdrowił mnie z zainteresowań okultyzmem, wróżbami, obcymi religiami. Zainteresowania te w dużym stopniu wpłynęły na to, że moja wiara katolicka długi czas była bardzo wypaczona.

W wieku szesnastu lat uległem wypadkowi, wskutek którego mam trwale niesprawną dłoń. Było to w roku 1979. Być może od tamtego momentu zaczęło się moje szukanie Boga. Poczułem potrzebę poznawania wszystkich religii, okultyzmu, mistyki zarówno wschodniej jak i chrześcijańskiej. Chciałem poznać to wszystko, aby mieć samodzielną i większą możliwość wyciągnięcia własnych wniosków co do sfery świata duchowego. W tym czasie trudno mi było przyjąć wszystkie dogmaty Kościoła Katolickiego. Uważałem, że trzeba być otwartym na każdą religię czy filozofię. Zacząłem czytać książki o buddyzmie, hinduizmie. Zainteresowałem się astrologią, jogą, okultyzmem. Zacząłem wierzyć w reinkarnację. To wszystko zaczęło komplikować moją wiarę katolicką. Równocześnie czytałem Biblię, mistyków chrześcijańskich, objawienia Matki Boskiej. Intuicyjnie wyczuwałem że Matka Boska jest mi bliska. W tym okresie a miałem wtedy około 20 lat, chodziłem także na spotkania modlitewne przy kościele. Mimo wszystko nie mogłem do końca odnaleźć się w swojej wierze. W głowie i duszy miałem kompletny bałagan jeśli chodzi o wiarę. Do kościoła i spowiedzi chodziłem rzadko.

W wieku 26 lat ożeniłem się. W tym czasie nadal interesowałem się obcymi filozofiami, astrologią, a nawet magią. Po paru latach małżeństwa moja żona zaczęła systematycznie uczęszczać do kościoła Mszy Św. Z dużymi oporami i ja zacząłem chodzić z żoną i córką do kościoła. W czasie Mszy gdy żona z córką przyjmowały Eucharystię, czasem odczuwałem dziwny smutek. Było mi przykro, że ja nie przyjmuję Eucharystii, ale czułem się że jestem zbyt brudny duchowo aby przyjąć Boga. Zacząłem prosić Boga, aby mi pomógł uporządkować moje wnętrze. Zacząłem mieć wątpliwości co do moich zainteresowań. Czułem, że muszę zerwać z tym wszystkim, że muszę konkretnie opowiedzieć się po czyjej jestem stronie. Brakowało mi jednak na to siły. Czułem że samą siłą mojej woli nie nawrócę się.

Rok 1999 na zawsze pozostanie w mojej pamięci. Żona zaczęła uczęszczać na spotkania Odnowy w Duchu Świętym, do mojego miasta przybył z wizytą Papież. Córka przyjęła I Komunię Św. Od pewnego czasu wyczuwałem u żony niechęć do moich heretyckich książek, które stały na widocznym miejscu, ale widać chciała być delikatna i nic na siłę nie robić. Opowiadała mi tylko jak to jest na tych jej spotkaniach modlitewnych. Czułem że coś zaczyna we mnie pękać.

Któregoś dnia we wrześniowy piątek wieczorem, odczułem potrzebę, aby wspólnie z żoną pomodlić się do Ducha Świętego. Po modlitwie żona otworzyła Biblię na księdze Jeremiasza i przeczytała taką treść "Jeżeli chcesz powrócić, Izraelu, - wyrocznia Pana - możesz do Mnie powrócić; a jeżeli oddalisz swe bóstwa, nie potrzebujesz się błąkać z dala ode Mnie" Wyraźnie odczułem że te słowa są skierowane do mnie. Zrozumiałem, że Bóg chce abym całkowicie odrzucił moje zainteresowania obcymi filozofiami. Były to właśnie moje bóstwa. Poczułem że ogarnia mnie radość i podniecenie tym, że Bóg do mnie przemówił przez słowa Biblii. Czułem, że Bóg wypełnił moje życie i nadał mu prosty i głęboki sens. Czułem, że pokochałem Boga. Byłem tym tak uradowany, że zasnąłem dopiero późno w nocy. Następnego dnia wieczorem znów poprosiłem żonę o wspólną modlitwę. Chciałem, aby Bóg znów do mnie przemówił, dał więcej radości i miłości. Usiadłem do modlitwy w fotelu uśmiechnięty i zrelaksowany. Zaczęliśmy z żoną modlitwę. W pewnym momencie poczułem, że ogarnia mnie ogromny żal i wstyd za swoje grzechy, za oddalenie od Boga. Czułem, że muszę upaść na podłogę, że nie jestem godzien siedzieć w tej chwili w fotelu. Upadłem na podłogę i długo płakałem szczerymi, słonymi łzami prosząc Boga o przebaczenie za swoje grzechy i zarazem wyznając mu miłość. Poczułem w tym momencie wielkość Boga, Jego Dobroć i swoją małość zarazem. Gdy się trochę uspokoiłem żona otworzyła Biblię na tych samych słowach co poprzedniego dnia. Wiedziałem, że muszę radykalnie zmienić swoje życie. Nie czułem się już radosny i podniecony. Czułem się dziwnie smutno, wewnętrznie obity, popękany, a zarazem jakby oczyszczony duchowo. Nie miałem już żadnych trudności z porzuceniem swoich zainteresowań okultyzmem itd. Czułem w sobie prostotę i pełną akceptację nauk Kościoła Katolickiego. Następnego dnia w niedzielę poszedłem do spowiedzi, przyjąłem Eucharystię. Poczułem się wewnętrznie spokojny i pojednany z Bogiem.

Od tamtej pory w między czasie wziąłem udział w rekolekcjach REO, na których oddałem z radością swoje życie dla Pana Jezusa. Oddałem także swoje życie dla Matki Boskiej, przyjąłem Szkaplerz. Wszystkie książki związane z astrologią, okultyzmem podarłem i wyrzuciłem na śmietnik. Do tej pory czuję wstręt do tych rzeczy. Patrzę prościej na świat. Do tej pory chodzę systematycznie do kościoła, spowiadam się i przyjmuję Eucharystię. Polubiłem także odmawiać Różaniec.

Bardzo jestem wdzięczny Panu Bogu za to co dla mnie uczynił. Samo własnych siłach nigdy bym tego nie dokonał. Chwała Panu!

Piotr
 
Copyright ©2007-2025 by Parafia NSPJ Olsztyn. All rights reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone.