Uwielbienie to modlitwa, która uznaje, że Bóg jest Bogiem. (bp. Dominique Rey) Musimy pamiętać, że zawsze mamy powód w naszym życiu, aby uwielbiać Boga. Uwielbienie to nie tylko sposób modlenia się, ale nasze powołanie. Każdy: młody i stary, charyzmatyk i klasyk, mężczyzna i kobieta, wszyscy jesteśmy powołani do tego, by wielbić Boga, bo wszyscy zostaliśmy przez Niego stworzeni i odkupieni.
Znamy różne rodzaje modlitwy i są one potrzebne, ale o uwielbieniu pamiętamy najmniej. Na początku krótkie porównanie:
Pewien chłopiec bardzo chciał mieć rower, a więc co robi? Prosi o to swojego tatę. "Tato, proszę, tak bardzo chciałbym mieć rower!" To jest modlitwa próśb. Czasami trzeba być w niej bardzo wytrwałym. Po mniej lub bardziej usilnych próśbach dziecko dziękuje swojemu tacie: to jest modlitwa dziękczynienia. Potem chłopiec wsiada na rower, pedałuje z całego serca i ze wszystkich sił i jadąc pędem, mówi sobie: "Mój tata jest super, mój tata jest najlepszy ze wszystkich!" To jest modlitwa uwielbienia. A potem, kiedy już nie znajduje słów, aby wyrazić jaki genialny jest jego tata i wyrazić swoją radość, śpiewa. I to jest śpiew w językach. Kiedy już sobie pojeździł, zatrzymuje się na ładnej polanie i zsiada z roweru. Jest tak bardzo zadowolony, że mówi sobie: "Naprawdę mój tata jest bardzo fajny." To jest modlitwa myślenia. I wreszcie widząc młodszego braciszka, który jeszcze nie umie jeździć na rowerze, ale bardzo chciałby mieć trzykołowy rowerek, prosi więc tatę o rowerek dla brata: to jest modlitwa wstawiennicza. Szczególnym powołaniem wspólnot Odnowy w Duchu Świętym jest uwielbianie Boga, dlatego chcemy (...) przypomnieć o modlitwie wielbiącej we wspólnotach i życiu osobistym każdego z nas. Uwielbienie powinno wypływać z całego naszego życia, chrześcijanin ma tryskać Bożą radością i uwielbieniem, aby inni mogli zastanawiać się, co on ma takiego, że jest szczęśliwy? A naszą odpowiedzią jest: mam Chrystusa i Jego miłość opiekuńczą!
Modlitwa próśb przeminie - w niebie nie będziemy musieli prosić, modlitwa pokutna także przeminie, a uwielbienie zostanie. Niebo jest uwielbieniem Boga. W niebie aniołowie uwielbiają Boga i wcale się nie nużą. Kto trwa w uwielbieniu trwa w cząstce nieba. To jest klucz do szczęścia: jeśli tu na ziemi chcemy żyć szczęściem nie z tego świata, to róbmy to, co będziemy robić tam - a tam będziemy przez wieczność uwielbiać Boga. Może ktoś zada sobie pytanie: dlaczego mam uwielbiać Boga? Istnieje wiele powodów, aby to czynić:
- wielbienie jest czymś naturalnym, ono się Bogu należy. Przypomina nam o tym Pismo Święte: Ps 146, 149, 150, 1Krn 16,23-25, Ap 5,11-12
- zbliża nas do Boga
- odnajdujemy zachwyt nad światem, Bogiem i człowiekiem. Nie ma nic smutniejszego niż człowiek, który nie umie się zachwycać. Psalmista ukazuje nam jak pięknie potrafi wznosić swoje serce ku Bogu w zachwycie nad światem: "Bo rozradowałeś mnie, Panie, Twoimi czynami, cieszę się dziełami rąk Twoich" (Ps 92,5-6)
Musimy uczyć się uwielbiać Pana Boga niezależnie od okoliczności, a może właśnie w chwilach trudnych ma ona jeszcze większą moc. Nie łatwo wierzyć, że plan Bożej miłości rozwija się w naszym życiu w każdych okolicznościach. Ale tak jest, dlatego każdą chwilę i każde wydarzenie uczyńmy okazją do uwielbienia Boga. Życie w obecności Pana jest przyczyną i naszej i Jego radości. Pan lubi przebywać w towarzystwie ludzi. Trzeba w sobie wyrobić drobny odruch, starając się przy każdej okazji zanosić do Pana krótkie modlitwy uwielbienia: "Chwała Ojcu...", "Panie, bądź uwielbiony..." Te krótkie modlitwy mają tę zaletę, że szybko ucinają przyzwolenie na grzech. Oddalają zniechęcenia, złe myśli, złe odnoszenie się do innych, trwamy ciągle w obecności Boga i to On pomaga nam żyć Jego miłością i widzieć Boga w naszych bliźnich. Postanowienie, by nieustannie wielbić może stać się prawdziwą bronią duchową, która pomoże nam opierać się osaczającym nas codziennie pokusom poirytowania, zniechęcenia, osądzania, krytykowania. (...)
Jakie są owoce uwielbienia:
- zaprzestanie koncentrowania się na samym sobie
- składanie ofiary z własnej pychy
- spojrzenie z pewnym dystansem na swoje problemy
- uzdrowienie wewnętrzne - może odrodzić się życie wewnętrzne przez pokój, radość
- wchodzimy we współodczuwanie, ukierunkowujemy się na innych ludzi
- na modlitwie wielbiącej dokonuje się obalenie murów, przemiana sytuacji, która może wydawać się bez wyjścia. Warto wspomnieć o "modlitwie Jerycha", o której mówi Bertrand Georges w książce "Żyć w uwielbieniu." Polega ona na odmawianiu przez 7 kolejnych dni uwielbienia Boga i odnoszeniu do Niego zwycięstwa w tej danej trudnej sytuacji. Nie jest to ani modlitwa prośby, ani wstawiennicza, ale głoszenia zwycięstwa Pana. Modlitwę taką odmawia się w grupie przez 7 kolejnych dni (przykład z Biblii o murach Jerycha). Bóg często spełnia prośby nawet przed upływem tych 7 dni.
- uwalnia z lęku i strachu, rodzi się ufność i postawa zawierzenia (Ps 107)
- otrzymujemy radość Bożą, którą możemy obdarowywać innych i w ten sposób ją powiększać
Zachęcam, abyśmy wszyscy przekroczyli próg uwielbienia i stawali w ciągłej obecności Bożej. Oto świadectwo jednej z osób żyjącej uwielbieniem:
"Poranne, wspólne uwielbienie przemienia cały dzień. Od kiedy odkryłam moc uwielbienia, z wielką radością rozpoczynam każdy dzień jutrznią, nawet jeśli często, po ludzku nie chce mi się uwielbiać Pana. Doświadczam tego od 2 lat i widzę, że w moim sercu naprawdę coś się dzieje, Pan działa i jest we mnie prawdziwa radość."
"Wśród ludów będę chwalił Cię, Panie!" Ps 57
"Miriam" Nr 48, III kwartał 2005
|